Dzielnicowi z sercem na dłoni
Niezwykłą wrażliwością na los drugiego człowieka wykazali się dzielnicowi z wodzisławskiej policji. Asp. Magdalena Siekierka i mł. asp. Michał Kuligowski zostali docenieni przez mieszkańców Marklowic, po tym jak pomogli potrzebującemu mężczyźnie. 71-latek był chory i nie mógł wyjść z domu przez kilka dni. Mundurowi kupili mu jedzenie, a także nakarmili jego psa. Sami nikomu nie wspomnieli o swoim dobrym uczynku, ale do komendanta wpłynęły podziękowania od sąsiadów za ich godną postawę.
Do dyżurnego wodzisławskiej policji zadzwoniła kobieta, która zgłosiła, że od kilku dni nie widzi swojego sąsiada i obawia się, że mogło mu się coś stać. Na miejsce pojechał patrol dzielnicowych wraz ze strażakami, ale w domu 71-latka nikt nie otwierał drzwi. Ze względu na bezpieczeństwo starszego pana, który prawdopodobnie przebywał w domu, podjęto decyzję o wyważeniu drzwi. Jak się okazało, w środku był 71-latek. Mężczyzna wyznał, że nie otwierał nikomu drzwi, bo się bał, ale zapewnił, iż wszystko u niego w porządku. Mundurowi wiedząc, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo zakończyli interwencję, ale los staruszka nie pozostał im obojętny. Następnego dnia postanowili pojechać do niego jeszcze raz aby sprawdzić czy nic mu nie dolega. Przy okazji postanowili doglądnąć jego psa, który podczas interwencji zwrócił uwagę mundurowych. Po drodze policjanci wstąpili do sklepu i kupili 5 litrową wodę oraz karmę dla czworonoga.
Właściciel był mile zaskoczony wizytą policjantów, ale jedno z jego pytań zastanowiło mundurowych. Starszy pan zapytał bowiem dzielnicowych, czy może napić się wody, którą przywieźli dla jego pupila. Zaniepokoiło to dzielnicową i zaczęła wypytywać seniora, kiedy ostatni raz coś jadł i pił. Mężczyzna przyznał wtedy, że od paru dni nic nie je, bo ma daleko do sklepu, a stan jego zdrowia nie pozwala mu samodzielnie pokonać takiej drogi. Aspirant Magdalena Siekierka nie zastanawiała się ani chwili. Pojechała do sklepu i zrobiła zakupy, które podarowała 71-latkowi. O problemie mieszkańca Marklowic i zastanej sytuacji powiadomiła także opiekę społeczną.
Starszy pan otrzymał zapasy żywności na kilka dni, a dzielnicowi nakarmili także jego psa. Policjanci zapewnili mężczyznę, że będą częściej do niego zaglądać, aby sprawdzać czy nie potrzebuje pomocy. Mundurowi nikomu nie wspomnieli o swoim dobrym uczynku. Dopiero wczoraj, gdy do komendanta wpłynęły podziękowania od wdzięcznych sąsiadów, przełożeni dowiedzieli się o postawie swoich policjantów. Stróże prawa nie pozostali obojętni na los drugiego człowieka. Dostarczając jedzenie mieszkańcowi Marklowic i karmę dla jego psa, zrobili tak niewiele, a jednocześnie tak wiele. Bo wielokrotnie to od wrażliwości i chęci niesienia pomocy zależy zdrowie oraz życie innych.
Policjanci apelują o zainteresowanie się losem sąsiadów czy innych osób, o których wiemy, że są samotne, w podeszłym wieku, niepełnosprawne lub wymagają pomocy. Jeśli państwo nie możecie im pomóc, poinformujcie o ich losie lokalne ośrodki pomocy społecznej lub policję. Nie bądźcie obojętni także wobec nietrzeźwych. O każdej niepokojącej sytuacji informujmy służby ratownicze – telefon alarmowy 112. Każda informacja będzie natychmiast sprawdzana. Pamiętajmy, że nasza reakcja może uratować czyjeś życie!