Wiadomości

Drogówka na motorach

Data publikacji 27.09.2011

"Dziennik Zachodni": Są szybcy, doskonale wyszkoleni i skuteczni. To policjanci na motorach, którzy od marca na Śląsku mają do dyspozycji 50 supernowoczesnych motorów. Gdy zobaczysz ich we wstecznym lusterku, z migającymi, niebieskimi reflektorami, możesz być pewien, że coś przeskrobałeś.

 

"Dziennik Zachodni": Są szybcy, doskonale wyszkoleni i skuteczni. To policjanci na motorach, którzy od marca na Śląsku mają do dyspozycji 50 supernowoczesnych motorów. Gdy zobaczysz ich we wstecznym lusterku, z migającymi, niebieskimi reflektorami, możesz być pewien, że coś przeskrobałeś.

 

O swojej pracy zgodzili się nam opowiedzieć sierżanci Adam Grabiec i Artur Smuda z Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śląskim, którzy na co dzień w czasie pracy łapią piratów drogowych na nowiutkich hondach. - To porządna maszyna. Osiągi? 3,4 sekundy do setki, prędkość maksymalna 250 kilometrów na godzinę. Silnik o pojemności 1000 ccm, 98 koni mechanicznych. Przed taką torpedą nie ma co uciekać - mówi nam Adam Grabiec, od trzech lat w policji. 

Rok krócej w policji pracuje jego kolega, Artur. Jeśli się komuś wydaje, że jazda na takiej maszynie przez 8 godzin dziennie to zabawa, to jest w dużym błędzie. - Po 8 godzinach ręce po prostu same odpadają. Jeden motor waży prawie 200 kilogramów. Trzeba mieć naprawdę dobrą kondycję, by nim jeździć - dodaje sierżant Smuda. 

Policjanci na motorach to postrach pijanych kierowców, piratów drogowych i… motocyklistów na ścigaczach, łamiących często przepisy. Ale wśród zdarzeń poważnych, pojawiają się i humorystyczne... - Uciekał raz przed nami nawet 19-latek na skuterze. W Mszanie na ulicy 1 Maja. To było dosyć zabawne, choć był przekonany, że klucząc uliczkami nas zgubi. Nic z tego. Dostał 1000 złotych mandatu - mówi Adam Grabiec.

Średnio w ciągu ośmiu godzin pracy każdy przejeżdża 100 kilometrów. Motory są wyposażone w alkomaty i podręczny radar typu suszarka. Oprócz tego apteczka i radiostacja, pozwalająca sprawdzić dane kierowcy i pojazdu. W kaskach mają sprzęt, dzięki któremu mogą swobodnie rozmawiać w czasie jazdy i przyjmować bezpośrednie polecenia od dyżurnego komendy. Ile mandatów miesięcznie wlepiają?  - Średnio pięć dziennie, więc w miesiącu koło 50. Zazwyczaj pijanych kierowcom. Nagminnie zdarzają się panie, przewożące dzieciaki na przednich fotelach, bez zabezpieczenia. I mają jeszcze pretensje, że ich karzemy - mówią policjanci. 

Czy pasja do motorów towarzyszy im także w życiu prywatnym? - Oj nie. Zapewniam, że po 8 godzinach jazdy codziennie na motorze, przesiadam się do wygodnego auta - śmieje się Adam.

 

Źródło:

Jacek Bombor "Dziennik Zachodni"

 

Powrót na górę strony